W obliczu eskalacji konfliktu w Ukrainie i impasu w wysiłkach dyplomatycznych, administracja USA sygnalizuje zintensyfikowaną strategię ekonomicznej izolacji Rosji, koncentrując się na sankcjach wtórnych wobec państw, które nadal zasilają rosyjską machinę wojenną poprzez zakup ropy. Oznacza to zauważalne zaostrzenie stanowiska, wykraczające poza wcześniejsze retoryczne ostrzeżenia i przechodzące do konkretnych rozważań politycznych.
Prezydent Donald Trump niedawno potwierdził gotowość do wprowadzenia „drugiej fazy” sankcji, sygnalizując bardziej agresywne stanowisko. Deklaracja ta, złożona w trakcie największego dotychczas rosyjskiego ataku powietrznego na Ukrainę, kontrastuje z poprzednimi miesiącami, kiedy administracja utrzymywała otwarty kanał negocjacji z Władimirem Putinem. Chociaż szczegóły pozostają skąpe, Trump przytoczył wcześniejsze działania, takie jak **50% cła nałożone na indyjski eksport do USA** w związku z kontynuacją handlu ropą z Rosją, jako dowód początkowych środków karnych, które, jak powiedział, kosztowały Rosję „setki miliardów dolarów”.
Skoordynowana presja ekonomiczna wysuwa się na pierwszy plan
Potwierdzając tę zmianę, Sekretarz Skarbu Scott Bessent publicznie wezwał Unię Europejską do przyłączenia się do wysiłków USA w zakresie tych sankcji wtórnych. Wypowiadając się w programie „Meet the Press” stacji NBC, Bessent przedstawił strategię, w której skoordynowane działania Waszyngtonu i Brukseli mogłyby krytycznie osłabić rosyjską gospodarkę, potencjalnie zmuszając Moskwę do stołu negocjacyjnego. Odrzucił obawy dotyczące możliwej recesji w USA, podkreślając kluczowy „wyścig między tym, jak długo może wytrzymać ukraińska armia, a tym, jak długo może wytrzymać rosyjska gospodarka”, opowiadając się za wspólnym podejściem w celu osiągnięcia „całkowitego załamania” rosyjskiego potencjału gospodarczego.
Wprowadzenie tak szeroko zakrojonych sankcji napotyka na złożoności geopolityczne, zwłaszcza biorąc pod uwagę trwałą rolę Chin jako głównego klienta energetycznego Rosji. Indie, kolejny znaczący nabywca, już doświadczyły bezpośrednich reperkusji ekonomicznych w związku z wysokimi cłami wprowadzonymi w zeszłym miesiącu. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski otwarcie poparł proponowaną strategię, stwierdzając w programie „This Week” stacji ABC, że nałożenie ceł na kraje kontynuujące handel z Rosją jest „słusznym pomysłem”, podkreślając postrzeganą niesprawiedliwość kontynuowania działalności gospodarczej jak zwykle.
Pomimo niedawnych działań dyplomatycznych prezydenta Trumpa, które obejmowały spotkanie z prezydentem Putinem na Alasce oraz przyjęcie prezydenta Zełenskiego i kilku europejskich liderów w Białym Domu, realia na Ukrainie pozostają niezmienione. Reuters donosi, że rosyjskie naloty trwają, a negocjacje utknęły w martwym punkcie, przy czym Kreml nie wykazuje żadnych oznak deeskalacji. Skuteczność proponowanych sankcji „Fazy Drugiej” zależy zatem w dużej mierze od silnej koordynacji międzynarodowej, zwłaszcza ze strony europejskich sojuszników, aby wywrzeć wystarczającą presję ekonomiczną, która zmieni strategiczne kalkulacje Rosji.

Michał posiada wykształcenie ekonomiczne oraz wieloletnie doświadczenie w branży finansowej. Jako ekspert od analiz rynkowych i polityki fiskalnej, z pasją opisuje zjawiska gospodarcze zarówno na poziomie lokalnym, jak i międzynarodowym. Jego artykuły cechuje dogłębna analiza oraz bezstronność, co sprawia, że jest cenionym autorytetem wśród czytelników serwisu.