Agresywna polityka handlowa obecnej administracji napotyka na znaczący opór ze strony szerokiej koalicji liderów amerykańskiego przemysłu spożywczego, którzy pilnie lobbują u Prezydenta Trumpa o zwolnienia z ceł na podstawowe importowane produkty spożywcze. Sprzedawcy detaliczni, restauracje oraz firmy zajmujące się świeżymi produktami i owocami morza ostrzegają, że nowe opłaty na towary niewystarczająco uprawiane lub zbierane na rynku krajowym nieuchronnie doprowadzą do wyższych cen dla konsumentów i zakłócą już i tak złożone łańcuchy dostaw, zagrażając przystępności cenowej i dostępności kluczowych artykułów.
Zbiorowy apel tych różnorodnych lobby sektora spożywczego podkreśla krytyczną słabość: głęboką zależność rynku amerykańskiego od konkretnych importowanych produktów. Zamiast kwestionować ogólną politykę handlową, przedstawiciele branży realizują ukierunkowaną strategię, opowiadając się za indywidualnymi zwolnieniami z ceł dla produktów, od ogórków i różnych gatunków ryb, po krewetki, ananasy i kawę. Takie podejście ma na celu złagodzenie najbardziej szkodliwych skutków ceł dla konsumentów i przedsiębiorstw.
- Wzrost cen dla konsumentów w wyniku nowych ceł na importowane produkty.
- Potencjalne zakłócenia w złożonych łańcuchach dostaw artykułów spożywczych.
- Głęboka zależność rynku USA od importu kluczowych produktów, takich jak owoce morza i świeże warzywa.
- Lobby branżowe domaga się celowanych zwolnień z ceł dla konkretnych produktów, zamiast ogólnego sprzeciwu.
- Wysokie koszty i bariery regulacyjne utrudniają zwiększenie produkcji krajowej.
Branża Owoców Morza Podkreśla Zależność od Importu
Branża owoców morza w szczególności podkreśla swoją wyjątkową pozycję. Gavin Gibbons, Dyrektor Strategiczny w National Fisheries Institute, twierdzi, że dynamika handlowa sektora wymaga szczególnego rozważenia. Około 85 procent wszystkich owoców morza spożywanych w USA jest importowanych, przy czym w przypadku krewetek liczba ta sięga aż 90 procent, a znaczna część pochodzi z krajów obecnie objętych podwyższonymi cłami, takich jak Indie, na które nałożono 50-procentową opłatę. Krajowe łowiska amerykańskie już działają na swoich prawnych limitach połowowych, a rozwój lokalnej akwakultury napotyka na znaczące federalne przeszkody regulacyjne. Dane rządowe z 2022 roku ujawniły deficyt handlowy w sektorze owoców morza w wysokości 24 miliardów dolarów, a liderzy branży ostrzegają, że liczba ta tylko się pogłębi bez ulg celnych, co dodatkowo obciąży już i tak zależny od importu rynek oraz zwiększy koszty dla konsumentów i restauracji.
Sektor Produktów Świeżych Stoi Wobec Rosnących Kosztów Wejściowych
Sektor świeżych produktów wyraża podobne obawy, podkreślając zależność kraju od importowanych owoców i warzyw, o wartości 36 miliardów dolarów rocznie, pochodzących głównie z Meksyku, Peru i Kanady. Andy Harig, wiceprezes Food Industry Association, reprezentującego głównych sprzedawców detalicznych, takich jak Walmart i Albertsons, podkreśla bezpośredni związek między cłami a rachunkami za zakupy spożywcze. Wskazuje ogórki jako główny przykład: w 1990 roku tylko 35 procent ogórków było importowanych, a obecnie liczba ta wzrosła do prawie 90 procent. Osiągnięcie całorocznej produkcji krajowej wymagałoby ogromnych, kosztownych operacji szklarniowych, co bezpośrednio przełożyłoby się na znacznie wyższe ceny dla kupujących. National Restaurant Association również ostrzegło, że ceny w menu gwałtownie wzrosną, jeśli sezonowo dostępne świeże składniki zostaną objęte wyższymi opłatami.
Chociaż branża spożywcza nie nawołuje do całkowitego powrotu do starszych modeli handlowych, istnieje silne pragnienie, aby cła były bardziej „ukierunkowane i skoncentrowane”. Podejście to ma na celu wspieranie miejsc pracy w USA i potencjalne przeniesienie części produkcji do kraju, nie ograniczając jednocześnie dostępu konsumentów do przystępnych cenowo artykułów pierwszej potrzeby. Ograniczone możliwości ulg pojawiają się w ramach trwających negocjacji handlowych. Nowa umowa z Indonezją podobno zawiera postanowienia dotyczące zasobów naturalnych niedostępnych w kraju, co potencjalnie toruje drogę do zwolnień na owoce tropikalne. Podobna klauzula istnieje w umowie handlowej między USA a UE, choć konkretna kwalifikowalność produktów pozostaje nieokreślona. Sekretarz Handlu Howard Lutnick zasugerował możliwość przyszłych zwolnień dla takich artykułów jak kawa, mango i ananasy, sygnalizując, że administracja może być otwarta na selektywne ulgi pod presją branży.

Anna ukończyła studia na kierunku finanse i rachunkowość, co dało jej solidne podstawy do zrozumienia dynamicznych procesów rynkowych. Przez ponad dziesięć lat pracowała jako dziennikarka ekonomiczna, specjalizując się w analizach trendów gospodarczych oraz raportach o wynikach finansowych wiodących firm. Jej teksty cechuje przejrzystość i rzetelność, co pozwala czytelnikom łatwiej interpretować skomplikowane dane ekonomiczne.