Puls giełdowy
← Wróć do strony głównej
2025-09-10 22:18 Czas czytania: 5 min
Biznes +1

Pasażer Royal Caribbean: skoczył ze statku, dług hazardowy i gotówka.

Niedawny incydent z udziałem pasażera, który rzekomo próbował uniknąć zobowiązań finansowych i deklaracji walutowej na statku Royal Caribbean, uwypuklił surowe konsekwencje prawne i finansowe, z jakimi mierzą się osoby obchodzące przepisy na morzu. To dramatyczne wydarzenie, które rozegrało się w pobliżu portu San Juan, dotyczyło zarzutów zarówno znacznego długu hazardowego, jak i niezgłoszenia dużej sumy gotówki, co doprowadziło do natychmiastowego federalnego śledztwa.

Osoba, zidentyfikowana jako **Jey Gonzalez-Diaz**, która rzekomo używała również aliasu „Jeremy Diaz”, została zatrzymana przez funkcjonariuszy Urzędu Celnego i Ochrony Granic (CBP) rankiem 7 września. Zatrzymano go po tym, jak rzekomo wyskoczył ze statku Royal Caribbean *Rhapsody of the Seas* podczas procesu wyokrętowania. Nagrania z monitoringu rzekomo uchwyciły Gonzalez-Diaza, gdy był transportowany na brzeg przez dwa skutery wodne. Po jego zatrzymaniu funkcjonariusze odkryli przy nim 14 600 dolarów amerykańskich w gotówce, a także dwa urządzenia mobilne i pięć dokumentów tożsamości.

Zgodnie ze skargą karną, Gonzalez-Diaz rzekomo poinformował funkcjonariuszy po hiszpańsku, że jego główną motywacją do wyskoczenia ze statku było uniknięcie zgłoszenia waluty, wyrażając obawy przed potencjalnym opodatkowaniem lub cłami. To oświadczenie dało bezpośredni wgląd w rzekome intencje stojące za jego działaniami.

Dalsze dochodzenia ujawniły dodatkowy aspekt incydentu. Linia rejsowa poinformowała władze, że Gonzalez-Diaz zgromadził znaczny dług w wysokości **16 710,24 dolarów**. Dług ten był rzekomo „prawie wyłącznie związany z wydatkami w kasynie i na gry” poniesionymi podczas rejsu, który wypłynął z portu San Juan 31 sierpnia i powrócił 7 września.

Dochodzenie skomplikowało odkrycie wielu dokumentów tożsamości. Trzy z odzyskanych dowodów tożsamości nosiły imię „Jeremy Diaz”, które Gonzalez-Diaz później określił jako imię swojego brata. Dwa inne dokumenty przedstawiały imię „Jey Xander Omar Gonzalez Diaz”. Prokuratorzy zauważyli, że zapytany przez agentów Homeland Security Investigations (HSI) o swoje pełne imię, Gonzalez-Diaz rzekomo odpowiedział: „Gdybyście byli dobrzy w swojej pracy, wiedzielibyście to”, a następnie odmówił dalszej współpracy. Jego brat rzekomo przebywa w areszcie federalnym od stycznia 2025 roku w Metropolitan Detention Center Guaynabo.

Gonzalez-Diazowi grożą teraz poważne konsekwencje prawne za jego rzekome działania, w tym potencjalne grzywny w wysokości do **250 000 dolarów**, do pięciu lat więzienia federalnego lub obie kary. Ten incydent, choć odosobniony, podkreśla wyzwania, z jakimi mierzą się operatorzy rejsów, tacy jak Royal Caribbean Group (RCL), w utrzymaniu bezpieczeństwa i zapewnieniu odpowiedzialności finansowej wśród pasażerów. Royal Caribbean Group, spółka notowana na giełdzie, zamknęła notowania na poziomie 345,45 USD, odzwierciedlając marginalny wzrost o 0,06% w dniu, w którym incydent wyszedł na jaw. Rzecznik Royal Caribbean potwierdził, że firma współpracuje z władzami w związku z trwającym dochodzeniem i nie może udzielić dalszych szczegółów.

Autor
Polska

Łączy perspektywy różnych branż, pokazując szerszy obraz wydarzeń.

Kluczowy punkt
Liczba, która poruszyła rynek.
Kontekst rynkowy
Gdzie przesuwa się apetyt na ryzyko.
Co dalej
Przejdź do kolejnego tematu.