Nałożenie przez Stany Zjednoczone nowych 25% ceł na japońskie samochody i komponenty samochodowe spowodowało znaczące zawirowania gospodarcze, rzucając cień na japoński przemysł motoryzacyjny i szerszą gospodarkę narodową. Ten ruch administracji prezydenta Trumpa ma nałożyć wielomiliardowe obciążenia finansowe na wiodących japońskich producentów samochodów, komplikując wysiłki kraju zmierzające do umocnienia niedawnego ożywienia gospodarczego i poruszania się w ewoluującym globalnym krajobrazie motoryzacyjnym.
Wpływ na japoński sektor motoryzacyjny
Japoński przemysł motoryzacyjny stoi w obliczu znacznego obciążenia finansowego, szacowanego na ponad 19 miliardów dolarów w bieżącym roku fiskalnym, bezpośrednio wynikającego z amerykańskich ceł. Kluczowi gracze, tacy jak Toyota, Honda, Mazda i Subaru, są na czele tego wyzwania. Poza tymi dużymi korporacjami, cła wywierają również znaczną presję na niezliczone małe i średnie przedsiębiorstwa, które stanowią trzon japońskiego łańcucha dostaw, z których wiele jest ściśle związanych z sektorem motoryzacyjnym. Te mniejsze przedsiębiorstwa, które łącznie zatrudniają około dwie trzecie siły roboczej Japonii, zmagają się nie tylko z nowymi cłami, ale także z trwającą globalną zmianą w kierunku pojazdów elektrycznych (EV).
W odpowiedzi na zwiększone koszty, kilku producentów samochodów ponownie ocenia swoje strategie produkcyjne:
- Subaru przewiduje wpływ w wysokości 2,5 miliarda jenów w tym roku fiskalnym i wskazało na potencjalne przeniesienie części produkcji do USA w celu złagodzenia rosnących kosztów.
- Honda już przeniosła produkcję swojego hybrydowego modelu Civic do Alabamy i wstrzymała inwestycję w łańcuch dostaw pojazdów elektrycznych w Kanadzie o wartości 11 miliardów dolarów.
- Mazda zaprzestała eksportu do Kanady modelu produkowanego w Alabamie.
- Nissan wstrzymał zamówienia do USA na swoje SUV-y produkowane w Meksyku.
- Toyota bada długoterminowe możliwości ekspansji na rynku amerykańskim, choć nie ogłoszono żadnych ostatecznych planów.
Szersze reperkusje gospodarcze dla Japonii
Moment wprowadzenia tych ceł nie mógł być gorszy dla japońskich decydentów, którzy właśnie obserwowali pojawienie się zrównoważonego ożywienia gospodarczego, charakteryzującego się rosnącymi płacami, zwiększonymi wydatkami konsumentów i umiarkowaną inflacją. Ten rodzący się „cykl cnoty” jest teraz poważnie zagrożony. Znaczna liczba ekonomistów, około dwie trzecie, przewiduje, że cła mogą potencjalnie wywołać recesję w Japonii.
Dla Banku Japonii (BOJ), który niedawno zaczął wycofywać się ze swojej ultra-akomodacyjnej polityki pieniężnej po trzech kolejnych latach, w których inflacja bazowa przekroczyła 2%, sytuacja wprowadza nową niepewność. Techniczna recesja, definiowana jako dwa kolejne kwartały spadku gospodarczego, poważnie zakłóciłaby delikatny proces normalizacji polityki BOJ. Raporty rządowe potwierdzają spadek zysków korporacyjnych z powodu tarć handlowych, ostrzegając, że utrzymująca się presja może zahamować inwestycje sektora prywatnego i zatrudnienie.
Wewnętrzne notatki ze spotkań banku centralnego z kwietnia i maja często odwołują się do ceł, podkreślając obawy dotyczące ich potencjalnego wpływu na wzrost płac i stabilność łańcuchów dostaw. Spójne podwyżki płac są kluczowe dla BOJ w osiągnięciu celu inflacyjnego na poziomie 2%. Ponowne spowolnienie gospodarcze może zmusić władze do opóźnienia lub nawet odwrócenia planów zacieśniania polityki pieniężnej, hamując w ten sposób szersze wysiłki Japonii na rzecz normalizacji gospodarczej.
Wysiłki dyplomatyczne i stosunki międzynarodowe
W świetle tych wyzwań gospodarczych, rząd premiera Shigeru Ishiby zintensyfikował swoje działania dyplomatyczne, szczególnie przed wyborami krajowymi. Negocjator handlowy Ryosei Akazawa odbywa szóstą wizytę w Ameryce Północnej, mając na celu uzyskanie obniżek celnych przed szczytem G-7 15 czerwca. Sam premier może wziąć udział w szczycie i dążyć do bezpośredniego spotkania z prezydentem Trumpem w celu omówienia tej kwestii.
Sekretarz Gabinetu Japonii, Yoshimasa Hayashi, publicznie z zadowoleniem przyjął również ostatnie negocjacje handlowe między USA a Chinami, podkreślając, że stabilne stosunki między dwoma największymi gospodarkami świata mają ogromne znaczenie dla Japonii i globalnej społeczności. Jego komentarze nastąpiły po potwierdzeniu przez głównego wysłannika handlowego Chin, Li Chengganga, ramowego porozumienia osiągniętego w Londynie między Waszyngtonem a Pekinem. Porozumienie to opiera się na wcześniejszym porozumieniu z Genewy z 12 maja, które tymczasowo zawiesiło większość ceł i miało na celu odwrócenie wzajemnych opłat celnych zainicjowanych przez prezydenta Trumpa w kwietniu.

Anna ukończyła studia na kierunku finanse i rachunkowość, co dało jej solidne podstawy do zrozumienia dynamicznych procesów rynkowych. Przez ponad dziesięć lat pracowała jako dziennikarka ekonomiczna, specjalizując się w analizach trendów gospodarczych oraz raportach o wynikach finansowych wiodących firm. Jej teksty cechuje przejrzystość i rzetelność, co pozwala czytelnikom łatwiej interpretować skomplikowane dane ekonomiczne.